Po warsztatach , które prowadziłam od marca czas wrócić do moich zajęć które były odkładane na później. W moim małym mieszkanku trudno wygospodarować kąt w którym może istnieć taki artystyczny bałagan , w którym najlepiej mi się tworzy. Cały mój kram zamykam z sekretarzyku , a na czas tworzenia rozkładam mój bałagan i jak mi brakuje stołu ( a zawsze brakuje ) to pomocna jest zwyczajna deska do prasowania:)
Już nie mogę się doczekać większej przestrzeni - cudownej pracowni tylko dla mnie.....ehhhhhh
Jeszcze troszkę.....
To jeszcze początek i na desce jeszcze jest porządek.
A tu koszyczek moich włóczek z których uwielbiam robić bransoletki.
Prawie nieskończona ilość możliwości zestawień kolorystycznych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz